26 maja 2017

Pairi Daiza - niezwykłe zoo


W Belgii długi weekend. Pogoda wreszcie się wyklarowała - jest słonecznie i upalnie (wczoraj np 27 stopni). Trzeba to wykorzystać, bo w tym kraju nie ma za dużo gorących dni w roku. Postanowiliśmy odwiedzić w końcu Cambron-Casteau - wioskę w gminie Brugelette, gdzie znajduje się ogród zoologiczny Pairi Daiza (do 2009 nazywał się Paradiso).


Pairi Daiza nie jest zwykłym zoo. Jest to raczej ogromny park, po którym pałętają się zwierzęta z całego świata.


Ten 50 ha park znajduje się na terenie dawnego klasztoru Cystersów. Do zoo prowadzą wąskie wiejskie dróżki wiodące nas zawijasami pomiędzy hektarami pól uprawnych. Mówiąc bardziej po ludzku - to zoo znajduje się na totalnym walońskim zadupiu, gdzie psy dupami szczekają, a wrony zawracają bo się nawet nasrać nie opłaci. Po prostu swojskie klimaty.



Dotarłszy na miejsce (traficie tam i bez gps'a bo droga dobrze oznaczona), zobaczycie ogromny parking. Ruchem kierują parkingowi w kamizelkach odblaskowych więc wszystko idzie sprawnie i nie trzeba dumać, którędy wjechać.

parking Pairi Daiza - setki miejsc
 Zanim wpuszczą was do zoo, najpierw muszą skontrolować czy nie wnosicie bomby albo innej broni (niektórzy nie bradzo rozumieją bowiem, że "rozerwać się" to metafora jest i jak im powiedzą, że w zoo się można rozerwac to tak zrobią). Torby wszelakie przepuszczamy więc przez skaner i sami przechodzimy przez wykrywacz matali. Więc jak macie np kości ześrubowane to się będziecie tłumaczyć hehe. Skanerów jest duuużo i sprawnie idzie. Wczoraj było tam więcej ludu jak w Częstochowej podczas pielgrzymek, ale tam ponoć to normalne, co nie znaczy że mi się to podoba. Nie lubię tłumów. Kurde, nawet zdjęcia nie idzie zrobić normalnie, bo się człowieki pchają w kadr.

Gdy uporamy się ochroną, staniemy przed głównym wejściem, jest to dawna wartownia, na której murze widzimy białą figurkę Matki Boskiej z Cambron. Po przekroczeniu tej bramy, znajdziemy się w zupełnie innym świecie...

Na terenie parku znajduje się wiele starych drzew, piękne aleje i 4 stawy pamiętające jeszcze czasy świetności klasztoru. Są też inne pozostałości klasztoru. Do najważniejszych należą: głęboka studnia z 1624r, wieża klasztorna wraz z podziemną kryptą oraz monumentalne schody, a także wozownia, garbarnia i pozostałości browaru oraz młyna wodnego, park otacza 113wieczny mur.

wieża klasztorna z XVIIIw.
Wieża pozostała z kościoła wybudowanego w XVIII wieku zachowała się w prawie oryginalnym stanie, brakuje tylko dachu i kopuły. Pod spodem zaś jest mroczna krypta, w której możemy pospacerować w otoczeniu latających we wszystkie strony i piszczących nietoperzy. Mają tam wystawione jedzenie w miskach i od czasu do czasu któryś tam ląduje po posiłek, a wtedy można się mu lepiej przyjżeć. Wiele z nich śpi sobie do góry nogami w zakamarkach mając ...w głębokim poważaniu ciekawskich i upierdliwych turystów pałętających się tam całe dnie.

wieża
fikuśne dekoracje pod wieżą
drewniane grzyby w okolicach wieży

zabytkowe schody z 1776r.






dawna wozownia... i tłumy ludzi

W to naturalne tło przyrodniczo historyczne wkomponowano sprytnie inne elementy: dekoracje, najróżniejsze budowle, kamienie, rośliny z innych stron  świata, kolejki, place zabaw, sklepiki, restauracje etc etc no i oczywiście przenajróżniejsze zwierzaki - od małych pająków i skorpionów począwszy na wielkich słoniach skończywszy.

Pairi Daiza od poczatku swej działalności uczestniczy w ochronie gatunków zagrożonych, znajdziemy tu zatem stworzenia, które na wolności spotkać można raczej rzadko lub wcale, np tygrysy bengalskie (których my akurat nie widzieliśmy, bo Młody śpieszył się do żyraf a potem nikomu się nie chciało wracać).

W necie można znaleźć wiele ciekawych informacji na temat tego miejsca, więc nie ma się co powtarzać. Powiem tylko, co dla nas było fajne i wyjątkowe w tym zoo. Ano to, że z wieloma gatunkami można mieć bezpośredni kontakt, bez żadnej siatki, czy szyby. Dla każdego bez względu na wiek, wielką frajdą jest pogłaskanie żyrafy po łbie ze specjalnego balkonu. Można też obejrzeć np kąpiel słoni albo pokazy ptaków drapieżnych. Wchodzimy do wielu ptaszarni, gdzie ptaszyska fruwają wokół nas, siadają na głowach, a mogą też obsrać, gdy ktoś ma pecha.
Wiele zwierzaków można głaskać, przy niektórych jest tylko ostrzeżenie, że gryzą lub dziobią. Przy mieszkaniu aligatora jest ostrzeżenie, że gościu może zeżreć psa, a włażenie do niego jest śmiertelnie niebezpieczne i robimy to na własną odpowiedzialność (nie sądzę by ktoś jednak ryzykował przeskakiwanie barierki :-) )

świnki w kinderborderij ("uwaga niektóre gryzą)



tego kolesia oglądamy bez ogrodzenia

sekretarz znosi chaszcze na gniazdo


mrówkojad olbrzymi


kapibara





Po zoo kursują kolejki, którymi można się powozić za dodatkową opłatą (3-4 €). Kursuje tam m.in. parowozik PKP (Polskie Koleje Państwowe) - taki miły swojski akcent :-)

Polski parowozik :-)


szop odpoczywa














jeżozwierze oglądamy z bardzo bliska - można nawet pomacać jak kto odważny :P


te kaczory wydają dźwięk podobny do warczenia hehe



















marabut








paprotki :-)






w wodzie widać focze łby


parkowa kolejka




ogromniasty  plac zabaw



te rozdarciuchy łażą po całym zoo i się drą


w okręcie obejrzycie pająki, jaszczurki, żółwie, skorpiony i inne przyjemniaczki 



 Na terenie parku jest jakieś 10 jadłodajni (pizza, hamburgery, kuchnia orientala i europejska), oprócz tego różne sklepiczki z lodami, goframi, watą cukrową, napojami itp. Co kawałek są też ławki, stoliki i wygodna trawa, gdzie można się rozłożyć na piknik z własnym prowiantem. Są też gigantyczne place zabaw dla dzieci z fontannami i innymi chlapaczami wody.

Można by tam siedzieć cały dzień... gdyby tylko nie te tłumy ludzi. Z tego powodu skończyliśmy zwiedzanie o 15, bo taka ilość ludzi zdecydowanie jest ponad to, co jesteśmy w stanie tolerować na dłuższą metę. Oblężenie po prostu. W niektórych miejscach zwyczajnie trzeba było tkwić w wielkim tłoku spoconych sapiących osobników gatunku homo sapiens, zanim się człowiek przedostał w dalsze, lużniejsze  rejony. Nie można spokojnie zrobić zdjęcia czy obejrzeć stworzenia, tudzież nacieszyć się pięknem przyrody, bo wszędy kupa hałaśliwego ludu. WIELKI MINUS tego parku niestety. Niemniej jednak polecam, bo warto zobaczyć to na własne oczy.

Po szczegóły dotyczący godzin otwarcia, biletów itd odsyłam do strony oficjalnej Pairi Daiza. Dostępna w języku angielskim, niderlandzkim i francuskim:

https://www.pairidaiza.eu/en

1 komentarz:

  1. Byłem tam - zwierzaki trzymane w dosyć dobrych warunkach. Miejsce piękne i zadbane. Dobry cel na wakacje.

    OdpowiedzUsuń

Pisz śmiało. Podpisz się jednak, gdy komentujesz z anonima